wtorek, 30 grudnia 2014

Święta, święta i po świętach

Z jednej strony minęły szybko jak co roku. A z drugiej strony, nie było nas w domu tydzień, a ja mam wrażenie, że minęła wieczność ;) Te święta były radosne, trochę zwariowane, ale zdecydowanie inne niż wszystkie do tej pory.

sobota, 20 grudnia 2014

Krótko i na szybko

Dawno nie pojawił się nowy post, więc postanowiłam na szybko napisać co u nas nowego. Na szybko, ponieważ jest 20:30 a jeszcze prasowanie na mnie czeka ;)

U nas, jak pewnie u wszystkich lub prawie wszystkich, przedświąteczne porządki i przygotowania rozkręciły się na dobre. 

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Michaś testuje

Dzisiaj Michałek testował swoje nowe spodenki. Nie powiedział tego wprost, ale wygląda, że mu odpowiadają i jest zadowolony. Zanim ubrałam mu spodnie, pokazałam kota na pupie. Uśmiechnął się na jego widok, więc sądzę, że wizualnie spełniają oczekiwania ;)

niedziela, 14 grudnia 2014

Moje pierwsze spodnie

Oczywiście nie chodzi dosłownie o moje spodnie, bo tych w szafie mam co najmniej kilka par, a jeśli liczyć te w nieodpowiednim rozmiarze to kilkanaście. Chodzi o pierwsze samodzielnie uszyte spodenki dla Michasia.

A że udały się znacznie lepiej niż się spodziewałam, to pewnie będzie trochę "achów i ochów" pod moim własnym adresem i ogólnie będę nieskromna ;)

piątek, 12 grudnia 2014

Przedświąteczne porządki i przygotowania

Święta za niespełna dwa tygodnie. A jeszcze chwilę temu był listopad, robiłam sobie listę rzeczy do zrobienia przed świętami  i myślałam, że mam sporo czasu więc luzik ;) Tymczasem zaraz połowa grudnia, a moja lista prawie tak samo długa jak była. 

A to główny powód "opóźnień":

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Zielona potrawka z królika

Szaro i buro za oknami, więc niech przynajmniej na talerzu będzie kolorowo ;) Zielone warzywa są zdrowe, warto więc dawać je najmłodszym, a także jeść je samemu!

niedziela, 7 grudnia 2014

Zaraczkujemy.. albo i nie ;)

Michaś pełzając potrafi dotrzeć w każdy kąt naszego mieszkania (chyba, że staną mu na drodze zamknięte drzwi). Od dłuższego już czasu podnosi się na rączkach i kolankach jak do raczkowania i "buja się" do przodu i do tyłu.


sobota, 6 grudnia 2014

Pierwsza wizyta na basenie

W końcu zapisaliśmy Michałka na zajęcia na basenie. W końcu, bo nosiliśmy się z tym zamiarem już od dawna, jednak umykało nam to gdzieś. Wykupiony karnet obejmuje 10 zajęć.

czwartek, 4 grudnia 2014

Trudne początki przyjaźni ;)

Trudne początki przyjaźni z moją maszyną do szycia. Dlaczego trudne? Ponieważ ogromne chęci niestety nie dodają umiejętności ;) Ale dodają samozaparcia i cierpliwości.


Jaglanka z owocami

Do tej pory na drugie śniadanie serwowałam Michałkowi owoce. Jednak ostatnio po samym owocach robił się błyskawicznie głodny, więc postanowiłam coś do tych owoców dodać, żeby było konkretniej ;)

wtorek, 2 grudnia 2014

9 miesięcy!

Michałek dzisiaj skończył 9 miesięcy. Ten ostatni miesiąc przyniósł całkiem sporo nowości w porównaniu do poprzedniego, przynajmniej ja mam takie wrażenie.


poniedziałek, 1 grudnia 2014

Stare-nowe zabawki

Ponieważ nazbierało nam się całkiem sporo różnych zabawek dla Michałka, postanowiłam mniej więcej połowę z nich schować. Wiadomo, że Synek nie bawi się nigdy wszystkimi naraz.

Nie lubię poniedziałków!

Ostatnimi czasy mamy trudne poniedziałki. Początek tygodnia raczej nie jest lubiany przez Michasia a co za tym idzie ja za nim też nie przepadam ;)

Synkowi w sumie się nie dziwię - w weekend, jeśli zostajemy w domu to dużo czasu spędza z Tatą, a jeśli wyjeżdżamy to jest dużo atrakcji. A potem przychodzi taki poniedziałek i nagle Taty nie ma przez prawie 9 godzin, a mama ma ograniczone możliwości w organizowaniu atrakcji ;)


niedziela, 30 listopada 2014

Otulacz i formowanka Puppi - recenzja

Z firmy Puppi mamy otulacz wełniany, bambusową formowankę oraz kilka wkładów bambusowych i jeden konopny. Po prawie trzech miesiącach użytkowania czas najwyższy na recenzję :)

Zacznę od otulacza i pewnie jemu poświęcę najwięcej uwagi.

sobota, 29 listopada 2014

Mama szyje ;)

Na urodziny dostałam maszynę do szycia, wspominałam o tym już wcześniej (klik). A skoro już ją mam, to nadszedł czas wypróbować swoich sił i czegoś się nauczyć.

piątek, 28 listopada 2014

Siadam!

Wczoraj nasz Synek nauczył się samodzielnie siadać! I nie są to już przypadkowe "siady", tylko zamierzone, ćwiczone teraz całymi dniami ;)


czwartek, 27 listopada 2014

Kieszonki Pupuś - moja recenzja

Pieluszek Pupuś używamy już od przeszło dwóch miesięcy. Mogę więc z czystym sumieniem napisać ich recenzję. Swoją drogą wydawało mi się, że używam ich znacznie dłużej ;) 



wtorek, 25 listopada 2014

Formowanki Ecodidi - pierwsze wrażenia.

Za nami pierwsze testy nowych formowanek z Ecodidi. Jeszcze nie osiągnęły pełnej chłonności (przynajmniej mam taka nadzieję!), dlatego na razie używamy ich w ciągu dnia. Pierwszymi wrażeniami mogę się już podzielić.

Mały pomocnik Mikołaja ;)

Do Mikołaja zostało półtora tygodnia. A pierwszy mały pomocnik Świętego już się szykuje do pracy ;)


poniedziałek, 24 listopada 2014

Dążenie do pionu - post dla wytrwałych ;)

Pomału kroją nam się jakieś kroki milowe ;) Michaś w dalszym ciągu pełza, jednak nie przeszkadza mu to we wchodzeniu w każdy możliwy kąt i w "robieniu porządków". Raczkowanie ciągle przed nami, ale może niedługo zmieni się coś w temacie siadania?

Zupa z brukselką

Pyszna zupka jarzynowa z bardzo zdrową brukselką. Brukselka jest bogata w witaminy: A, C, E, H, K, i witaminy z grupy B. Ponadto Zawiera potas, magnez, wapń, sód, żelazo, mangan, fosfor, miedź, cynk, kwas foliowy, kwas pantotenowy, karoten, a także błonnik.


Impreza urodzinowa

Za nami moja impreza urodzinowa. Tak, stuknęło mi prawie okrągło ;) Przyjechali tylko najbliżsi - Rodzice, Teściowie i mój Brat. Ale było bardzo sympatycznie, a gwiazdą wieczoru był i tak Michaś ;)


sobota, 22 listopada 2014

Czas stanął w miejscu

Nie wiem skąd się wzięło u mnie takie uczucie, ale od jakiegoś czasu mam wrażenie, że czas stoi w miejscu. Aż dziwnie się z tym czuję, bo odkąd urodził się Michaś ciągle wydawało mi się, że pędzi jak szalony, a teraz taka zmiana..

Może to kwestia zorganizowania sobie czasu - pisanie listy rzeczy do zrobienia bardzo mi to ułatwia. Mam prawie wszystko zrobione i jeszcze czas wolny, a nie mam poczucia że dzień się kończy a tu jeszcze tyle do zrobienia.

Potrawka z cielęciny z ryżem

Michałek jest głodomorkiem ;) W dzień woli zjeść jakiś konkret, mleko z piersi nie jest zbyt atrakcyjne. Owszem, kilka razy w ciągu dnia domaga się piersi, ale zaraz po karmieniu czeka na ciąg dalszy ;)



poniedziałek, 17 listopada 2014

Drobne zmiany

Jak pewnie dało się zauważyć, na blogu pojawiły się pewne zmiany, powiedzmy kosmetyczne. Pewnie jeszcze będą się pojawiać jakieś w najbliższym czasie, bo przekopuję się przez ustawienia bloggera i sprawdzam jego możliwości.

Mam nadzieję, że wprowadzane przez mnie zmiany będą na plus, ułatwią poruszanie się po blogu i zwiększą jego przejrzystość.

niedziela, 16 listopada 2014

Zupa z soczewicą i królikiem

Soczewica jest niezwykle zdrową rośliną strączkową, o wysokich właściwościach odżywczych. W starożytnym Egipcie, Grecji i Rzymie stanowiła podstawę wyżywienia. W Polsce niedoceniana była aż do XIX wieku.

To będą pierwsze takie święta


W centrach handlowych pojawiają się już pierwsze oznaki nadchodzących świąt. Co prawda zostało do nich jeszcze ponad miesiąc, ale ozdoby bożonarodzeniowe kuszą na wystawach i skłaniają do refleksji.

sobota, 15 listopada 2014

Automotywacja..

Nadszedł czas, aby jak to się mówi "spiąć poślady" i zmienić coś w swoim życiu na lepsze. Ponieważ siedząc w domu z malutkim dzieckiem każdy dzień jest prawie taki sam, wiele do zrobienia, to łatwo znaleźć wymówkę i odłożyć pewne rzeczy na wieczne jutro.

Muszę zacząć planować, rozpisywać na papierze co w jaki dzień mam do zrobienia i tylko odhaczać kolejne pozycje - wtedy dużo łatwiej jest mi zrobić wszystko w dużo krótszym czasie.

piątek, 14 listopada 2014

Wyprawa do Ikei

W końcu wybraliśmy się na zakupy do Ikei. Miałam na nie ochotę już od jakiegoś czasu, potrzebowałam też kilku drobiazgów do domu. Teraz doszło do listy kilka drobiazgów dla Michasia.

Wykorzystaliśmy, że Mąż ma urlop i pojechaliśmy rano - raz, że Michaś ma lepszy humor przed południem i większą cierpliwość, po drugie liczyliśmy, że przed południem w tygodniu będzie mniej ludzi.

środa, 12 listopada 2014

Karmienie piersią - plusy i minusy

Plusy i minusy karmienia takie czysto "techniczne", pomijam w tym poście to, że karmienie piersią jest najzdrowsze i procentuje później przez całe życie. 

Za nami przeszło 8 miesięcy karmienia piersią. I mam nadzieję, że jeszcze kilka miesięcy przed nami. Po takim czasie mogę powiedzieć, że karmienie jest fajne, ale są rzeczy, które mnie drażnią i sprawiają, że czasem czekam na dzień kiedy karmić przestanę.

czwartek, 6 listopada 2014

Lepsze chwile

Jak to dziwnie działa.. Pomarudziłam trochę na łamach bloga - o nocach z wieloma pobudkami, awersji Michasia do spacerów i jego humorkach. I co? Od wczoraj jest dużo lepiej.

Zaczęło się już w nocy - tylko jedna pobudka, więc już było dobrze, ponadto Michałek spał do 6 rano! W porównaniu do wstawania o 4 lub 5 to był prawdziwy luksus ;)

środa, 5 listopada 2014

Kryzys ósmego miesiąca

Zdecydowanie zaczął się skok rozwojowy - szósty z kolei. Poprzedni przeszedł jakoś niezauważalnie, za to tym razem robi się ciekawie. Opisując skoki rozwojowe, lęk separacyjny umiejscowiłam przy piątym skoku. W naszym wypadku pojawił się on dopiero teraz, za to chyba ze zdwojoną mocą ;)

Najczęściej rano jest jeszcze dobrze - Michałek bawi się, jest uśmiechnięty i spokojny. Jednak po godzinie 11 jest trochę tak jakby ktoś podmieniał mi dziecko ;)

wtorek, 4 listopada 2014

Słodka chwila ;)

Dzisiaj Michaś zjadł swój pierwszy deser z prawdziwego zdarzenia. Był to przygotowany przeze mnie kisiel jagodowy.

Pierwsza łyżeczka i lekka konsternacja - nowy smak, inna konsystencja. Ale zasmakowało i Synek z chęcią  zjadł niewielką porcję. Niewielką, bo pierwszy raz jadł jagody i jak to zwykle u nas bywa z nowościami, częściowo wróciły na światło dzienne ;)

poniedziałek, 3 listopada 2014

Już 8 miesięcy!

A im dalej tym czas leci jakoś szybciej.. I pewnie będzie płynąć coraz szybciej. Jednak cieszy mnie ta perspektywa.

Z moich pomiarów wynika, że Michaś ma jakieś 80 cm wzrostu i waży 8,2 kg. Ubranka nosi w rozmiarach 80 i 86.

Co nowego potrafi nasz Synek?

piątek, 31 października 2014

Siedzę!

Przy okazji ostatniego szczepienia pediatra sprawdzał postępy w rozwoju Michałka. I zalecił nam ćwiczyć siedzenie, bo o ile na wizycie Synek do siadu podciągał się chętnie, to z samym siedzeniem było zdecydowanie gorzej.

Jednak podeszliśmy do tego zalecenia z dużą rezerwą - jesteśmy zdania, ze jak przyjdzie czas to nasz Synek zacznie siedzieć sam. Czasem podawaliśmy mu ręce, żeby podciągnął się do siadu, ale bez przesady.

środa, 29 października 2014

Zmiana czasu

Od niedzieli mamy czas zimowy. Nie bardzo rozumiem co te zmiany czasu mają wnosić poza tym, że przez kilka dni większość społeczeństwa jest rozbita i gorzej odnajduje się w rzeczywistości ;)

Tym bardziej nie wiem jak mam wytłumaczyć Synkowi, że jedną noc powinien spać godzinę dłużej. Jego zegar biologiczny ustawił się jakiś czas temu na funkcjonowanie od 6 rano do 19 czasu letniego i nie chce się przestawić.

poniedziałek, 27 października 2014

Akcja integracja

Postanowiłam wykorzystać moment, że Michałek ładnie bawi się sam (i nie włącza syreny jak tylko wyjdę na sekundę z pokoju) i trochę posprzątać. 

Całkiem sprawnie nam to sprzątanie szło - nam, bo Michaś patrzył co jakiś czas co robię, a potem wracał do zabawy. W końcu wyszłam do łazienki nastawić pranie. Synek został na podłodze na kocu. Oto co zastałam po powrocie:


niedziela, 26 października 2014

Niedzielnie

Lubimy weekendy. Jesteśmy we trójkę i jest cudownie. Nie ważne czy jedziemy do Rodziców, czy spędzamy ten czas w domu - ważne, że jesteśmy razem.

Ten weekend spędziliśmy w domu - spokojny, prawie że leniwy. Prawie bo niedzielę zaczęliśmy wg zimowego czasu o 4 rano ;)

O 6 Michaś zasnął, a ja razem z nim, spaliśmy jeszcze jakąś godzinkę. Ja trochę dłużej, Mąż bawił się z Synkiem obok mnie, ale jakoś specjalnie nie kojarzę co się działo..

Trafiło się ślepej kurze ziarno ;)

Nie mam nic przeciwko ubraniom z ciucholandów, second hand`ów, szperaczków czy jak jeszcze można je nazwać. Jednak nigdy, przenigdy nie udało mi się kupić tam niczego fajnego (może poza kilkoma ozdobnymi poszewkami na jaśki). Nie mam szczęścia do takich sklepów i pogodziłam się z tym.

Jednak od czasu do czasu zaglądam do nich, z nadzieją, że może jednak coś się u mnie w tym temacie zmieniło. Ale nic z tego! 

sobota, 25 października 2014

Zimno!

Ostatnie dni nas niestety nie rozpieszczają - zrobiło się zimno, rano 3 stopnie to znacznie poniżej temperatury jaką preferujemy ;) Jednak przynajmniej dzisiaj nie padało, więc trzeba było się pozbierać i wyjść na spacer dotlenić Syna i siebie.

Nie znosiłam zimy od zawsze, głównie za to, że trzeba się grubo ubierać. Sweter jeszcze bym przeżyła, gdyby nie to, że na wierzch jeszcze wypada ubrać kurtkę i można śmiało robić za bałwanka.

piątek, 24 października 2014

Wielorazówki nocną porą

Kolejny raz o pieluchowaniu wielorazowym. I na pewno nie ostatni. Ale tym razem o pieluszkach wielorazowych na noc. Do tej pory jakoś na noc zakładaliśmy pampersy i nie miałam odwagi założyć Michałkowi wielorazówki.

Ale w końcu się udało! Mamy pierwszą noc przespaną w pieluszce wielokrotnego użytku. W dodatku zakończoną sukcesem - przespana cała noc (a to ostatnio rzadkość) i bez przecieków!

środa, 22 października 2014

Pierwsze koty za płoty

Kiedyś już wspominałam, że chciałabym karmić Michasia metodą BLW (Bobas Lubi Wybór). Chciałabym a boję się ;) Bałam się, że Michałek sobie nie poradzi, zakrztusi się, udławi i w ogóle same czarne scenariusze.

W związku z tym, jak do tej pory Synek je łyżeczką. Kaszki wiadomo, lepiej łyżeczką niż butelką ze smoczkiem (przynajmniej moim zdaniem), a zupki przetarte też łyżeczką. 

wtorek, 21 października 2014

Pomarzyć dobra rzecz :)

Pieluchowanie wielorazowe wciąga. I to bardzo. Ciągle przegląda się oferty różnych producentów, czyta opinie, szuka okazji... I ciągle chciałoby się więcej i więcej :) Na razie nie planuję kolejnych zakupów, ale powzdychać sobie mogę ;)

Marzy mi się w pierwszej chyba kolejności pieluszka z Milovii, albo otulacz, albo kieszonka, chodzi głównie o wzór - a w zasadzie o dwa wzory, które mi się szczególnie spodobały :)

Paczka z KoKoSi

Dzisiaj dostałam paczkę z KoKoSi. Czekałam na nią z niecierpliwością, ciekawa polskich pieluszek, z polskich materiałów. W końcu się doczekałam, więc mogę się chwalić ;)

Jak już wspominałam zamówiłam dwie kieszonki, dwa prefoldy bambusowe i jeden wkład bambusowy, oprócz tego myjkę bambusową i wkładkę polarkową "sucha pupa".

poniedziałek, 20 października 2014

Weekend w pampersach

Na weekend pojechaliśmy do moich Rodziców. Dla wygody wzięliśmy pampersy zamiast wielorazówek. Oczywiście pampersy firmowe, te których używamy zawsze, żadnych nowości.

I niestety już w niedzielę w południe przy przewijaniu zobaczyłam zaczerwienioną pupę, a popołudniu nawet jakąś drobną wysypkę! 

Wróciliśmy do domu, oraz wróciliśmy do pieluszek wielorazowych. Trochę wietrzenia, troszkę kremu na noc i na szczęście sytuacja wraca do normy. Trudno, na następny wyjazd biorę wielorazówki - może więcej do wożenia (ale przecież wozi auto), jednak wolę zdrową i niepodrażnioną skórę Synka.

Ostatnie szczepienie za nami

Oczywiście ostatnie, aż do momentu gdy Michaś skończy 13 miesięcy, wtedy czeka nas kolejne. Ale póki co długi okres spokoju. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli odwiedzać przychodni przed tym 13 miesiącem :)

To była szczepionka przeciwko żółtaczce, Michaś zniósł ją dość dobrze - po ukłuciu zapłakał, ale popołudnie i następne dni były spokojne.

Pediatra jak zwykle przed szczepieniem ważył i mierzył Michałka - nasz Syn ma 78 cm i waży równe 8 kg. 

niedziela, 19 października 2014

Laktator elektryczny Avent

Kupiłam w końcu laktator. W końcu, bo Michaś ma ponad 7 miesięcy. Do tej pory radziłam sobie bez. Pewnie dalej bym sobie radziła. Więc co skłoniło mnie do zakupu?

Po pierwsze kaszki. Od prawie 2 miesięcy mniej więcej podaję Michałkowi kaszki, kupuję te gotowe z mlekiem modyfikowanym. Ale chciałam robić mu kaszki na swoim mleku - skoro mam sporo pokarmu, to czemu nie skorzystać. A będzie to na pewno zdrowsze i lepsze dla naszego Synka.

Rozbudowany stosik wielorazówek ;)

Pożegnałam się z pięcioma kieszonkami, z których nie byłam zadowolona. Może nie umiałam ich dopasować odpowiednio, albo robiłam coś nie tak. W każdym bądź razie poszły w świat i mam nadzieję, że innym mamom nie będą przysparzały kłopotów.

Ponieważ teraz pampersów używamy już praktycznie tylko na noc, zaczęło mi brakować czegoś w naszym stosiku. Przy systemie stosowania kieszonek na spacery i drzemki i praniu co dwa dni, na trzeci dzień nie miałam co ubrać Michałkowi na spacer czy drzemkę. 

sobota, 11 października 2014

Poważne zmiany :)

Dziś nastąpił wielki dzień - dla Michałka i dla nas także. Zmieniliśmy gondolę na spacerówkę! 

Spacery w gondoli przestały mieć jakikolwiek sens - w połowie spaceru trzeba było brać Michasia na ręce, bo płakał albo próbował wyjść z wózka (a tego woleliśmy uniknąć). A ponieważ Synek coraz lepiej radzi sobie z siedzeniem, to postanowiliśmy spróbować wyjść na krótki spacer w nowej odsłonie naszego wózka.

piątek, 10 października 2014

Spacerowo - Alejka Sikornik

Kolejny spacer, w jedno z naszych ulubionych ostatnio miejsc. Urocza alejka o nazwie Sikornik, która prowadzi praktycznie od nas, aż na dzielnice o tej samej nazwie. Alejka przeznaczona tylko dla pieszych i rowerzystów, podzielona i oznakowana :)

Nigdy jeszcze nie doszliśmy do końca, patrząc na mapę wydajemy mi się, że zawracamy gdzieś w połowie, a i tak wychodzi nam prawie półtoragodzinny spacer. Na dłuższe się nie porywam przynajmniej na razie, ze względu na Michasia.

czwartek, 9 października 2014

Spacerowo - Plac Grunwaldzki i okolice

Codziennie korzystamy z pięknej pogody i chodzimy na dość długie spacery - długie na tyle na ile Michałek wytrzyma. Wczoraj byliśmy w parku, który znajduje się najbliżej nas, jakieś 5-7 minut drogi, po kilku rundkach jednak przeszliśmy się troszkę dalej.

Zapraszam na fotogalerię :)

Ubieramy się przed wyjściem - aparat jak zawsze poprawia nastrój ;)


Poszukiwania łyżeczki idealnej

Łyżeczek dla Michasia mamy już całkiem spory arsenał. W różnych kształtach i wielkościach, o różnej głębokości i twardości. Czy udało nam się znaleźć idealną? Chyba nie, ale mam swoich faworytów :)

Zdecydowana większość łyżeczek jest z firmy BabyOno. Nie było to zamierzone, ale jakoś tak wyszło. Poza tym lubię dość produkty tej firmy - jakość wykonania w stosunku do ceny jest zadowalająca.


środa, 8 października 2014

Czerwona zupa

Dziś na obiad dla Michałka przygotowałam czerwoną zupkę z buraka.  Kolorem i konsystencją bardzo przypominała przecier pomidorowy, w smaku lekko słodka, Synkowi bardzo smakowała :)

Zupkę można podawać po 7 miesiącu życia, chyba że w wersji bez mięsa, to można podać ją wcześniej.

Do przygotowania zupki użyłam:

1 małą marchewkę
1 ziemniaka
1 buraka
1 łyżeczka masła
mięso z indyka

wtorek, 7 października 2014

Spacery, spacerki..

Pogoda jest dla nas łaskawa, więc korzystamy póki się da. Dzisiejszy spacer jak rzadko z postojem w parku - Michaś raczej woli dynamiczne spacery, ale tym razem nawet nie marudził, że nie jedziemy dalej. Przypuszczalnie za sprawą soczku i ciekawych widoków.

Odwiedziliśmy dziś skwer Doncaster koło urzędu miasta. Jest on bardzo zadbany, czysty i nasłoneczniony, ale można znaleźć trochę cienia, ponieważ część ławek znajduje się pod altankami obsadzonymi pnącymi różami.

sobota, 4 października 2014

Dzień niejadka

W czwartek Michałek skończył 7 miesięcy. Ale nie był to piękny dzień, przynajmniej nie dla nas. Wieczorem dopiero zorientowałam się o co chodzi. Pierwszy raz się nam zdarzyło, że Michaś nie chciał jeść. Kompletnie nic nie chciał jeść. I prawie cały dzień przepłakał.

Zaczęło się już rano, po przebudzeniu przez 30 minut ładnie się bawił, przygotowałam kaszkę, a Michaś zamiast ją jeść to bawił się nią. Wpakował rączki do miseczki i tyle ze śniadanka. Dobrze, że chociaż pierś chciał.

czwartek, 2 października 2014

7 miesięcy

Michałek kończy dziś 7 miesięcy. Co nowego przez ostatni miesiąc? Dobrze, że pisałam jakie "osiągnięcia" miał Michaś w 6 miesiącu, bo pamięć ulotna, a też mam wrażenie, że nasz Synek posiada wszystkie umiejętności od dawna, choćby pojawiły się tydzień wcześniej ;)

Michaś rozwija ciągle gaworzenie, oprócz powtarzania jednej sylaby, pojawiają się też próby łączenia różnych sylab, z różnymi samogłoskami. Numerem jeden z powtarzanych słów jest "tata", choć jeszcze nie do końca rozumie znaczenie tego słowa.

poniedziałek, 29 września 2014

Paczka od Pupusia numer 2

Pierwsze zamówienie robiłam radośnie i spontanicznie i zapomniałam o rzeczy może nie najważniejszej, ale na której mi zależało ;) Więc krótko po pierwszej paczce dostaliśmy drugą - tym razem przemyślaną.

Za pierwszym już razem chciałam zamówić ocieplacze/getry na nóżki. Głównie po to, aby ułatwić sobie zmienianie pieluch w ciągu dnia w domu. Nie będziemy tracić cennego czasu na ściąganie i zakładanie spodni, kiedy przecież można się bawić!

Złota jesień

Niestety, lato poszło w niepamięć już, jesień nastała, nie tylko kalendarzowa, ale "pogodowa". Staramy się więc wykorzystać te ostatnie ciepłe dni, bo nie wiadomo ile ich jeszcze będzie - oby jak najwięcej.

Na wczorajszym spacerze postanowiłam troszkę wypróbować możliwości naszego aparatu - zoom x ileś tam i w ogóle ciekawa byłam co się nim da, bo jakoś do tej pory nie było okazji go potestować ;)

Poniżej kilka fotek z tych testów ;)

piątek, 26 września 2014

Drugi ząbek!

Dziś wyłonił się definitywnie drugi ząbek - druga dolna jedynka :) Przebiła na razie dziąsło, ale widać ją bez najmniejszych wątpliwości.

Jak znosi to Michaś? Na szczęście troszkę lepiej niż pierwszego wyrzynającego się ząbka. Trochę marudzi w dzień, czasem płacze, ale głównie szuka co może wsadzić do buzi i pogryźć tak, żeby przyniosło ulgę ;)

Wydaje mi się, że w następnej kolejności światło dzienne ujrzy dwójka na dole, bo dziąsło tam wygląda na rozpulchnione, a u góry cisza i spokój jak na razie. Czas pokaże, który ząbek pojawi się następny.

wtorek, 23 września 2014

Powrót Jedi ;)

Tak bawi się Ojciec z Synem ;) 

Obi Wan Kotobi ;) Moc jest ze mną!


"Odwiedzamy" lekarzy

Wczorajszy dzień zdecydowanie należał do tych "trudnych". Michaś większość dnia marudził, dużo płakał i trudno było go uspokoić i do tego mało spał. Padł co prawda o 19, ale ja też byłam padnięta o tej godzinie.

Nie wiem co było przyczyną takiego nastroju Synka - czy wyrzynający się ząbek numer dwa (widać już pod dziąsłem drugą dolną jedynkę, a nawet odrobinę jest wyczuwalna pod palcem), czy może po prostu Michałek odreagowywał dużą ilość wrażeń weekendowych.

niedziela, 21 września 2014

Rodzicielstwo bliskości

Rodzicielstwo bliskości to termin określający pewien styl opieki nad dzieckiem. Szczerze mówiąc, będąc jeszcze w ciąży nie zastanawiałam w jaki sposób będziemy wychowywać naszego Synka - wierzyłam, że instynktownie będziemy wiedzieli co będzie dla niego najlepsze.

Po narodzinach Michasia, gdy myśl o stworzeniu bloga pojawiła się w mojej głowie, zaczęłam czytać inne blogi i przeglądać internet w poszukiwaniu inspiracji. 

Dotarłam też do artykułów na temat różnych metod wychowawczych, jak dla mnie niektóre pomysły autorów książek (o wychowaniu dzieci!) są mrożące krew w żyłach. Choćby metoda usypiania 3-5-7.

Weekend u Dziadków

Weekend spędziliśmy poza domem - odwiedziliśmy naszych Rodziców. W sobotę rano, mimo paskudnej pogody,  wyjechaliśmy do Rodziców Męża. Michaś dzielnie zniósł drogę, ładnie się bawił i zdrzemnął na chwilkę.

Po południu pogoda się poprawiła - wyszło słońce i było w miarę ciepło, więc zamotałam siebie i Michałka w chustę i wyszliśmy na zewnątrz. Pozwiedzaliśmy ogród, Synek po jakimś czasie zasnął, ale to była króciutka, 10-minutowa drzemka "regeneracyjna".

piątek, 19 września 2014

Dzień jak co dzień

Tym razem będzie więcej zdjęć niż tekstu. Wena chwilowo mnie opuściła, więc niech mówią zdjęcia. Swoją drogą miałam na początku ambitny plan, by publikować jednego posta dziennie.

Widzę jednak, że czasem łatwiej mi napisać i opublikować trzy posty w ciągu dnia, a potem zrobić sobie kilka dni przerwy - wszystko zależy od tego co się działo u nas, czy mam "natchnienie" albo siły.

Czasem Michaś w ciągu dnia tak mnie wymęczy, że wieczorem jestem w stanie tylko bezmyślnie gapić się w ekran monitora ;) Dziś choć Synek sporo spał w ciągu dnia, to w czasie gdy nie spał wymagał ode mnie dużo uwagi i aktywnego zabawiania. 

Zachustowani

Chustę kupiliśmy gdy Michaś miał chyba 6 tygodni, a może nawet mniej. Z początku miała nam służyć głównie w domu, bo z początku Synek chciał być cały czas na rękach, spał w ciągu dnia tylko na mnie.

Jednak tak się jakoś złożyło, że zaraz po zakupie chusty ja zachorowałam - przyplątało mi się silne przeziębienie równo z zastojem pokarmu, w efekcie czego miałam przez kilka dni ponad 39 stopni gorączki i ledwo stałam na nogach.

Chusta leżała i czekała, aż odzyskam siły, potem jakoś się nie mogłam zmobilizować, próbowałam w końcu kilka razy, ale coś mi nie wychodziło i odłożyliśmy ją w końcu na półkę. 

środa, 17 września 2014

Pierwsze wrażenia ze stosowania kieszonek Pupusia

Kieszonki od Pupusia sprawiły, że bardzo polubiłam ten typ pieluszek wielorazowych i przekonałam się do nich mimo wcześniejszej lekkiej awersji. Zresztą chyba nie tylko ja, Michaś też raczej zadowolony.

Przede wszystkim wielką wygodą jest to, że rano przygotowuję pieluszki, wkładam do nich wkłady chłonne - używam do nich tych mikrofibrowych i świetnie się sprawdzają - i pieluszki są gotowe do użycia, jak pampersy ;)

W otulaczu jednak trzeba wypełnienie poukładać w trakcie przewijania, tutaj wszystko trzyma się na swoim miejscu i można zmienić pieluszkę szybciutko, co teraz jest bardzo wymagane ;)

Nowy etap

Wczoraj w naszym domu zagościł nowy przedmiot. Mianowicie nocnik. Zwykły najzwyklejszy, nieśpiewający i bez żadnych bajerów za całe 7 złotych :) Radzę nie kontynuować czytania w trakcie jedzenia ;)

wtorek, 16 września 2014

Wielorazówki nocną porą

Hmm.. Miałam napisać jak nam poszło z wielorazówką założoną na noc. Więc w zasadzie nie poszło ;) Owszem założyłam ją Michałkowi, jednak nim zasnął zmieniłam na pampersa.

Ale zacznijmy od początku. Założyłam Synkowi formowankę z wkładem bambusowym 5-warstwowym z nadzieją, że jej chłonność będzie na tyle duża, że wystarczy chociaż do połowy nocy. Na to otulacz i uzyskałam ogromną pupę, naprawdę ogromną. 

poniedziałek, 15 września 2014

Zupa krem z brokuła

Dziś na obiadek dla Michasia przygotowałam zupkę z brokuła. Różnie podają różne źródła, od kiedy można podać brokuła - znalazłam informacje, że można go podać po 5 miesiącu, po 6 i po siódmym miesiącu.

Stwierdziłam, że spróbujemy, Michaś ma skończone 6 miesięcy, a od około miesiąca je pierwsze posiłki. Zacznę od przepisu. Potrzebny jest:

świeży brokuł - kilka różyczek
mała marchewka
mały ziemniak
łyżeczka masła

Pupusiowe zakupy

Dotarła do nas paczka od Pupusia. Ponieważ zdecydowałam stosować jednak pieluszki wielorazowe, przynajmniej w większości na razie, a kiedyś może tylko, to chciałabym się przekonać do kieszonek.

Kieszonek mamy kilka i pisałam o nich tutaj i tutaj. Dzisiaj nawet się z nimi przeprosiłam i jakoś dały radę. Zgodnie z radą Violianki zmniejszyłam rozmiar kieszonek i zdecydowanie ciaśniej je zapięłam. Może też Michaś od ostatniego razu trochę podrósł i tym razem kieszonki przylegały i przecieków nie było.

niedziela, 14 września 2014

Pieluszki wielorazowe znów

Do tej pory pieluszki wielorazowe używaliśmy raczej okazjonalnie - jak miałam natchnienie i ochotę. Muszę przyznać, że bardziej chodziło mi o to, że są kolorowe i cieszą oko niż o cokolwiek innego. 

Oczywiście mam świadomość, że stosowanie wielorazówek jest powiedzmy proekologiczne, kołatało mi się po głowie, że są lepsze dla dziecka. Coś dzwoniło, ale nie wiedziałam w którym kościele.

Natrafiłam na bloga rodzina w budowie i post jego autorki dotyczący pampersów (klik). I ten tekst przekonał mnie (a nawet mojego Męża) definitywnie do odwrotu od jednorazówek, które choć może są wygodne, bo zużytą po prostu wyrzucam, to na pewno nie są dobre i zdrowe dla mojego Syna. 

Karmienie piersią w miejscach publicznych

Temat z tego co zauważyłam dość kontrowersyjny. Co dziwne, kontrowersyjny chyba tylko na forach internetowych. Osobiście jestem za tym, aby karmić w miejscach publicznych, ale w sposób w miarę dyskretny, dla własnego i innych komfortu.

Przed ciążą zdarzały się sytuacje, w których byliśmy gdzieś z Mężem, a jakaś kobieta bez krępacji wyciągała pierś dołem bluzki i karmiła dziecko. Jeśli czuła się komfortowo - super, ale normalny człowiek, który nie chce się nachalnie gapić może mieć problem np. stojąc na przeciw w mega zapchanym autobusie, gdzie odwracając głowę ląduje się nosem pod czyjąś pachą, niekoniecznie pięknie pachnącą (w takiej sytuacji też byłam).

(Mało) perfekcyjna pani domu i matka (nie)polka ;)

Będąc w ciąży i ciesząc się nadmiarem wolnego czasu oglądałam Perfekcyjną panią domu. Naprawdę miałam dużo wolnego czasu ;) Teraz czasem śmiejemy się z Mężem, że w niektóre dni mogłoby powstać kilka ciekawych ujęć na potrzeby tego programu ;)

Nasze mieszkanie na pewno nie jest sterylnie czyste, ale staramy się utrzymywać porządek. Powiedziałabym, że jest normalnie. Niedługo Michaś zacznie raczkować i pewnie wtedy będziemy jeszcze bardziej pilnować porządku. Ale bez przesady - nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu. ;)

sobota, 13 września 2014

Pierwszy ząbek!

Można powiedzieć, że mamy pierwszego ząbka :) Można powiedzieć, bo ząbek przebił się przez dziąsło i ma ze 2 milimetry, ale już nie drażni dziąsełka i mamy znów cudowne, grzeczne dziecko :)

Jako pierwsza pojawiła się prawa jedynka na dole. Co prawda jeszcze trzeba się dobrze przyjrzeć aby ją zauważyć, ale jest. Ząbek jest dość ostry, co daje się odczuć jak Michasiowi uda się ugryźć kogoś z nas w palec. 

Paczka od igle-figle

Ponieważ ten post przeleżał w poczekalni dobre dwa tygodnie, ze względu na brak zdjęć, mogę od razu podzielić się pierwszymi wrażeniami z użytkowania. Zdjęć nie udawało mi się zrobić, bo albo nie było czasu, a jak czas był to nie było dobrego światła.

Zamówiłam kilka pieluszek w sklepie internetowym igle-figle. Po kilku dniach dostaliśmy przesyłkę, na którą czekałam z niecierpliwością.

Kupiłam otulacz wełniany. Kusił mnie od samego początku, ze względu na to, że wełna jest naturalna i oddychająca na pewno bardziej niż tkanina PUL. Choć jak na razie korzystam z PUL-owych otulaczy i jestem zadowolona.

Rozszerzanie diety - cd.

Rozszerzanie diety idzie nam zdecydowanie szybciej niż się spodziewałam i planowałam. Nie chodzi o to, że wprowadzamy dużo nowości, bo staram się nowe produkty dodawać pojedynczo, ale chodzi o ilość posiłków w ciągu dnia.

Zgodnie z zaleceniami z lat poprzednich (które traktuję bardzo orientacyjnie o czym już wspominałam) na początku powinien być jeden dodatkowy posiłek w ciągu dnia. Wczoraj jednak doszukałam się tegorocznych zaleceń i okazuje się, że intuicyjnie postępowałam zgodnie z nimi. schemat żywienia niemowląt karmionych piersią

piątek, 12 września 2014

Bunt 6-miesięczniaka ;)

Raczej coś takiego  jak bunt 6-miesięczniaka nie istnieje, ale tylko tak mogę określić to, co się teraz u nas dzieje ;) Michaś dokazuje, pokazuje na co go stać i wszystko chce po swojemu.

Najchętniej czas spędza leżąc na brzuszku, próbując pełzać, kręcąc się w kółko i bawiąc zabawkami. Nie mam nic przeciwko temu, cieszę się bardzo, że tak chce stać się bardziej mobilny. Problem pojawia się po jedzeniu - Michaś od razu próbuje się przewracać na brzuszek, robi samolocik, a cała zawartość brzuszka wylewa się na zewnątrz ;)


Ulubiona pozycja ostatnimi czasy..

czwartek, 11 września 2014

Nowy wymiar a ku ku

Zabawę w a ku ku zna każdy rodzic i nie tylko rodzic. Oczywiście bawimy się z Michasiem w "akukanie". Najczęściej używając do tego pieluszki tetrowej, ale czasem używam innych przedmiotów lub chowam się za kraj łóżka bądź coś innego.

Dziś też bawiliśmy się w a ku ku, później posadziłam Synka na leżaczku żeby coś zrobić, ale położyłam mu na bodziaku pieluszkę, żeby nie poślinił sobie ubranka.

A tymczasem Michaś postanowił tą pieluszkę wykorzystać do innych celów :)

poniedziałek, 8 września 2014

Zupka z dyni

Dziś ugotowałam dla Michałka dla odmiany zupkę z dyni. Do tej pory dostawał dania jednoskładnikowe, wczoraj zupkę z marchewki i ziemniaczka. Michałek je dosyć chętnie, ale ma swoje preferencje :)

Zdecydowanie woli kleik kukurydziany od ryżowego, w zasadzie kleik ryżowy jako jedyny wyraźnie Michałkowi nie smakował. A dziś zupka dyniowa zrobiła prawdziwą furorę :) Jeszcze nie widziałam, żeby nasz Synek wcinał coś z takim apetytem. Aż musiałam biec do kuchni po dokładkę.

Przepis najprostszy z możliwych przypuszczam. Składniki to:
100 g dyni
1 nieduża marchewka
1 niewielki ziemniak
1 łyżeczka masła

czwartek, 4 września 2014

Ząbkowanie

Ząbkowanie to trudny czas dla dziecka i dla rodziców. Bolące i swędzące dziąsełka potrafią skutecznie popsuć humor malucha. Szczęśliwi są ci rodzice, których dzieci nie cierpią jakoś mocno z powodu wyrzynających się zębów.

Michaś zbyt dobrze nie radzi sobie z ząbkowaniem - jest rozdrażniony, płaczliwy i humor zmienia mu się jak w kalejdoskopie. Widać już troszkę pierwszego ząbka. Ze wszystkich gryzaków, żelowych, wodnych, z wypustkami, czy do schładzania, najlepiej sprawdziła się... marchewka.



wtorek, 2 września 2014

Pół roczku

Ten dzień przyszedł znacznie szybciej niż mogłoby się wydawać. Pół roku to wydaje się być dużo. A dla nas to była zaledwie krótka chwila. Ale jakże szczęśliwa i piękna!


piątek, 29 sierpnia 2014

Ostanie dwie noce były straszne. Michaś budził się co dwie, trzy godziny i chciał jeść albo przynajmniej przytulić się i spać ze mną. Efekt tych nocnych zmagań jest taki, że ja w dzień mam oczy na zapałkach, a Michałek jest marudny, bo niewyspany.

Do tego jeszcze doszedł przypuszczalnie ból brzuszka i wczorajszy dzień należał do tych trudnych. Dziś rano też było ciężko, ale w końcu energia naszego Synka się wyczerpała i zaczął odsypiać braki :) Choć, żeby nie było zbyt kolorowo, odsypianie odbywa się tylko na spacerach.

niedziela, 24 sierpnia 2014

Zakupowe szaleństwo

Niestety nie da się ukryć, że lato zmierza ku końcowi. Nadchodzi jesień i chłodniejsze dni, na które trzeba się przygotować. A przynajmniej trzeba na nie przygotować garderobę ;)

Swoją szafę zaopatrzyłam jak na razie w dwie pary nowych spodni. Muszę dokupić jeszcze jakieś sensowne buty na jesień, ale temat obuwia to u mnie (a może raczej ze mną) trochę droga przez mękę ;)

Musiałam też pomyśleć o jakichś cieplejszych ubrankach dla Michałka. Biorąc pod uwagę, że Michaś nie lubi zbyt wielu warstw ubrań na sobie, szukałam czegoś co będzie łatwe do ubrania na wierzch i nie będzie zbytnio krępowało ruchów naszego Synka.

czwartek, 21 sierpnia 2014

Wypieki inne niż zwykle

Piec uwielbiam i już o tym wspominałam. Jeśli nie, to naprawdę uwielbiam piec. A jeśli tak, to rzecz słuszną należy powtórzyć ;)

Z reguły jednak moje wypieki to różnego rodzaju ciasta, ciasteczka, czasem zdarzy mi się tort. Tym razem jednak upiekłam.. chleb. A dokładniej dwa nieduże chlebki z mieszanki mąk pszennej, żytniej i orkiszowej.

Dlaczego akurat chleb? Miałam ochotę coś upiec, ale ciast aktualnie nie mogę jeść zbyt wielu, zresztą na 2 osoby cała blaszka ciasta to trochę dużo. Poza tym Mąż chce schudnąć troszkę więc zostałabym sama na placu boju. A w szafce znalazłam właśnie gotową mieszankę na chleb, która kupił kiedyś Szymon.

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Rozszerzamy dietę

Temat wprowadzania posiłków stałych do diety malucha to temat rzeka. Niejednej mamie spędza sen z powiek, tym bardziej że w różnych opracowaniach znajdują się różne zalecenia (choćby odnośnie kolejności wprowadzania pokarmów czy czasu kiedy można te produkty podawać dziecku). Dodatkowo na przestrzeni lat te zalecenia także się pozmieniały i nasze mamy karmiły nas według innych zaleceń niż teraz my karmimy swoje dzieci.

Wydaje mi się, że sztywne trzymanie się tabelek z zaleceniami co i kiedy podać nie ma sensu. Kwestia jedzenia jest dla każdego człowieka sprawą bardzo indywidualną - i uważam że tak samo jest w przypadku dzieci, mają swoje preferencje i dla każdego dziecka inny wiek będzie tym odpowiednim na rozpoczęcie przygody z jedzeniem.

piątek, 15 sierpnia 2014

Nasze pierwsze rodzinne wakacje

Nasz wyjazd był zdecydowanie udany. My naładowaliśmy akumulatory (przynajmniej ja, Mąż mówi że idzie na urlop - czyli do pracy) a Michaś spędził dwa tygodnie z Dziadkami i na łonie natury.

Pogoda w większości też dopisała, kilka ostatnich dni było deszczowych i chłodniejszych, ale i tak były przejaśnienia więc dało się wyjść na spacer. Przez pierwszy tydzień słonko grzało mocno i dało się poleżakować na trawce.


Pierwsza podróż z Maluszkiem

Wyjazd na wakacje był pierwszym wyjazdem Michasia, a także Jego pierwszą trasą w aucie. Nie liczę powrotu ze szpitala, bo choć Mąż przywiózł nas do domu autem, to ta podróż trwała dosłownie 3 minuty (na piechotę do szpitala mam 5 minut drogi). Później sprzedaliśmy auto i szukaliśmy dość długo jakiegoś odpowiedniego "dzieciowozu". 

Szczęśliwym trafem na 2 dni przed wyjazdem kupiliśmy auto, zrobiliśmy drobne naprawy, które były potrzebne (autko nie jest nowe) i udało nam się pojechać "o własnych siłach" ;)

czwartek, 14 sierpnia 2014

Mamy 5 miesięcy!

Jak to szybko zleciało! W zasadzie to już 5 i pół miesiąca - 2 sierpnia, gdy Michałek skończył 5 miesięcy byliśmy na wakacjach u Dziadków :)

Nasz Synek ciągle się zmienia, rośnie ciągle w oczach a my trenujemy bicepsy. Michaś waży około 7,5 kilograma, ubranka w rozmiarze 74 są na styk. Dokładne informacje o wadze i wzroście pewnie uzyskam niedługo - musimy iść na szczepienia, więc lekarz też zmierzy i zważy Michasia.

Home, sweet home..

Wróciliśmy do domu. Nie było nas zdecydowanie dłużej niż planowaliśmy, ale Michaś świetnie czuł się u Dziadków, a i nam też było dobrze :) Jednak w powiedzeniu "wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej" jest sporo prawdy, ponieważ fajnie jest wrócić do siebie, a na myśl o spaniu we własnym łóżku aż chce się położyć wcześniej ;)

Wyjazd był bardzo udany - udało nam się odpocząć od zgiełku miasta, codzienności i  komputerów. Dla Michałka to były wakacje pełne wrażeń - dużo czasu na powietrzu, leżakowanie pod orzechem, koty i psy w dużych ilościach, odwiedziny u Pradziadków, częste przejażdżki autem - mam nadzieję, że się za bardzo nie przyzwyczaił, bo jak Mąż wróci do pracy to ilość takich atrakcji w ciągu dnia się zmniejszy.

wtorek, 29 lipca 2014

Wielkie pakowanie

Jutro wyjeżdżamy na wakacje :) Choć wakacje to może zbyt wielkie słowo - jedziemy po prostu do Rodziców moich i Męża. Jedni i drudzy dysponują ogródkami w przeciwieństwie do nas, więc będzie to miła odmiana, a dla Michasia pierwszy wyjazd na kilka dni. Tak się Michaś cieszy na ten wyjazd ;)



niedziela, 27 lipca 2014

Ach te skoki... (rozwojowe)

Jedni uważają, że coś takiego nie istnieje, że dzieci po prostu mają "gorsze dni" jak każdy i nie wiążą ich z rozwojem Maluszka. Inni mówią, że ich dzieci przechodzą je "książkowo", po każdym skoku posiadają wymienione w różnych źródłach nowe umiejętności, których nie posiadały wcześniej, a w trakcie są marudne, nie chcą jeść lub wręcz przeciwnie i mają problemy ze spaniem w ciągu dnia. A jak jest z tym u nas?

Osobiście sądzę, że skoki rozwojowe są jak najbardziej "prawdziwe". Patrząc na mojego Syna, mam wrażenie, że u niemowląt chyba wszystko odbywa się skokowo - przyrost wagi, centymetrów, to dlaczego nie nabywanie nowych umiejętności?