Z firmy Puppi mamy otulacz wełniany, bambusową formowankę oraz kilka wkładów bambusowych i jeden konopny. Po prawie trzech miesiącach użytkowania czas najwyższy na recenzję :)
Zacznę od otulacza i pewnie jemu poświęcę najwięcej uwagi.
Na urodziny dostałam maszynę do szycia, wspominałam o tym już wcześniej (klik). A skoro już ją mam, to nadszedł czas wypróbować swoich sił i czegoś się nauczyć.
Pieluszek Pupuś używamy już od przeszło dwóch miesięcy. Mogę więc z czystym sumieniem napisać ich recenzję. Swoją drogą wydawało mi się, że używam ich znacznie dłużej ;)
Za nami pierwsze testy nowych formowanek z Ecodidi. Jeszcze nie osiągnęły pełnej chłonności (przynajmniej mam taka nadzieję!), dlatego na razie używamy ich w ciągu dnia. Pierwszymi wrażeniami mogę się już podzielić.
Pomału kroją nam się jakieś kroki milowe ;) Michaś w dalszym ciągu pełza, jednak nie przeszkadza mu to we wchodzeniu w każdy możliwy kąt i w "robieniu porządków". Raczkowanie ciągle przed nami, ale może niedługo zmieni się coś w temacie siadania?
Pyszna zupka jarzynowa z bardzo zdrową brukselką. Brukselka jest bogata w witaminy: A, C, E, H, K, i witaminy z grupy B. Ponadto Zawiera potas, magnez, wapń, sód, żelazo, mangan, fosfor, miedź, cynk, kwas foliowy, kwas pantotenowy, karoten, a także błonnik.
Za nami moja impreza urodzinowa. Tak, stuknęło mi prawie okrągło ;) Przyjechali tylko najbliżsi - Rodzice, Teściowie i mój Brat. Ale było bardzo sympatycznie, a gwiazdą wieczoru był i tak Michaś ;)
Nie wiem skąd się wzięło u mnie takie uczucie, ale od jakiegoś czasu mam wrażenie, że czas stoi w miejscu. Aż dziwnie się z tym czuję, bo odkąd urodził się Michaś ciągle wydawało mi się, że pędzi jak szalony, a teraz taka zmiana..
Może to kwestia zorganizowania sobie czasu - pisanie listy rzeczy do zrobienia bardzo mi to ułatwia. Mam prawie wszystko zrobione i jeszcze czas wolny, a nie mam poczucia że dzień się kończy a tu jeszcze tyle do zrobienia.
Michałek jest głodomorkiem ;) W dzień woli zjeść jakiś konkret, mleko z piersi nie jest zbyt atrakcyjne. Owszem, kilka razy w ciągu dnia domaga się piersi, ale zaraz po karmieniu czeka na ciąg dalszy ;)
Jak pewnie dało się zauważyć, na blogu pojawiły się pewne zmiany, powiedzmy kosmetyczne. Pewnie jeszcze będą się pojawiać jakieś w najbliższym czasie, bo przekopuję się przez ustawienia bloggera i sprawdzam jego możliwości.
Mam nadzieję, że wprowadzane przez mnie zmiany będą na plus, ułatwią poruszanie się po blogu i zwiększą jego przejrzystość.
Soczewica jest niezwykle zdrową rośliną strączkową, o wysokich właściwościach odżywczych. W starożytnym Egipcie, Grecji i Rzymie stanowiła podstawę wyżywienia. W Polsce niedoceniana była aż do XIX wieku.
W centrach handlowych pojawiają się już pierwsze oznaki nadchodzących świąt. Co prawda zostało do nich jeszcze ponad miesiąc, ale ozdoby bożonarodzeniowe kuszą na wystawach i skłaniają do refleksji.
Nadszedł czas, aby jak to się mówi "spiąć poślady" i zmienić coś w swoim życiu na lepsze. Ponieważ siedząc w domu z malutkim dzieckiem każdy dzień jest prawie taki sam, wiele do zrobienia, to łatwo znaleźć wymówkę i odłożyć pewne rzeczy na wieczne jutro.
Muszę zacząć planować, rozpisywać na papierze co w jaki dzień mam do zrobienia i tylko odhaczać kolejne pozycje - wtedy dużo łatwiej jest mi zrobić wszystko w dużo krótszym czasie.
W końcu wybraliśmy się na zakupy do Ikei. Miałam na nie ochotę już od jakiegoś czasu, potrzebowałam też kilku drobiazgów do domu. Teraz doszło do listy kilka drobiazgów dla Michasia.
Wykorzystaliśmy, że Mąż ma urlop i pojechaliśmy rano - raz, że Michaś ma lepszy humor przed południem i większą cierpliwość, po drugie liczyliśmy, że przed południem w tygodniu będzie mniej ludzi.
Plusy i minusy karmienia takie czysto "techniczne", pomijam w tym poście to, że karmienie piersią jest najzdrowsze i procentuje później przez całe życie.
Za nami przeszło 8 miesięcy karmienia piersią. I mam nadzieję, że jeszcze kilka miesięcy przed nami. Po takim czasie mogę powiedzieć, że karmienie jest fajne, ale są rzeczy, które mnie drażnią i sprawiają, że czasem czekam na dzień kiedy karmić przestanę.
Jak to dziwnie działa.. Pomarudziłam trochę na łamach bloga - o nocach z wieloma pobudkami, awersji Michasia do spacerów i jego humorkach. I co? Od wczoraj jest dużo lepiej.
Zaczęło się już w nocy - tylko jedna pobudka, więc już było dobrze, ponadto Michałek spał do 6 rano! W porównaniu do wstawania o 4 lub 5 to był prawdziwy luksus ;)
Zdecydowanie zaczął się skok rozwojowy - szósty z kolei. Poprzedni przeszedł jakoś niezauważalnie, za to tym razem robi się ciekawie. Opisując skoki rozwojowe, lęk separacyjny umiejscowiłam przy piątym skoku. W naszym wypadku pojawił się on dopiero teraz, za to chyba ze zdwojoną mocą ;)
Najczęściej rano jest jeszcze dobrze - Michałek bawi się, jest uśmiechnięty i spokojny. Jednak po godzinie 11 jest trochę tak jakby ktoś podmieniał mi dziecko ;)
Dzisiaj Michaś zjadł swój pierwszy deser z prawdziwego zdarzenia. Był to przygotowany przeze mnie kisiel jagodowy.
Pierwsza łyżeczka i lekka konsternacja - nowy smak, inna konsystencja. Ale zasmakowało i Synek z chęcią zjadł niewielką porcję. Niewielką, bo pierwszy raz jadł jagody i jak to zwykle u nas bywa z nowościami, częściowo wróciły na światło dzienne ;)
A im dalej tym czas leci jakoś szybciej.. I pewnie będzie płynąć coraz szybciej. Jednak cieszy mnie ta perspektywa. Z moich pomiarów wynika, że Michaś ma jakieś 80 cm wzrostu i waży 8,2 kg. Ubranka nosi w rozmiarach 80 i 86.