wtorek, 29 lipca 2014

Wielkie pakowanie

Jutro wyjeżdżamy na wakacje :) Choć wakacje to może zbyt wielkie słowo - jedziemy po prostu do Rodziców moich i Męża. Jedni i drudzy dysponują ogródkami w przeciwieństwie do nas, więc będzie to miła odmiana, a dla Michasia pierwszy wyjazd na kilka dni. Tak się Michaś cieszy na ten wyjazd ;)



niedziela, 27 lipca 2014

Ach te skoki... (rozwojowe)

Jedni uważają, że coś takiego nie istnieje, że dzieci po prostu mają "gorsze dni" jak każdy i nie wiążą ich z rozwojem Maluszka. Inni mówią, że ich dzieci przechodzą je "książkowo", po każdym skoku posiadają wymienione w różnych źródłach nowe umiejętności, których nie posiadały wcześniej, a w trakcie są marudne, nie chcą jeść lub wręcz przeciwnie i mają problemy ze spaniem w ciągu dnia. A jak jest z tym u nas?

Osobiście sądzę, że skoki rozwojowe są jak najbardziej "prawdziwe". Patrząc na mojego Syna, mam wrażenie, że u niemowląt chyba wszystko odbywa się skokowo - przyrost wagi, centymetrów, to dlaczego nie nabywanie nowych umiejętności?

piątek, 25 lipca 2014

Narodziny Michałka

Michaś planowo miał się urodzić w Dzień Kobiet :) Ale postanowił, że będzie spóźnionym prezentem urodzinowym swojego Taty i przyszedł na świat 2 marca o godzinie 12:50. Urodziłam w Szpitalu Wielospecjalistycznym w Gliwicach.

W szpitalu wylądowałam już kilka dni wcześniej, 27 lutego (czyli w urodziny Męża). Rano miałam umówioną wizytę u lekarza prowadzącego, a akurat tak się złożyło że Michałek jak nigdy przez całą noc i poranek nie poruszył się i wspomniałam o tym podczas wizyty. Po nieudanych próbach obudzenia Synka dostałam skierowanie do szpitala, tak na wszelki wypadek, ponieważ serduszko biło jak należy i wszystko było ok, poza tym jednym - wielkim lenistwem ;)

Mała rzecz a cieszy

Dziś mój Mąż jest ostatni dzień w pracy przed urlopem. I przed nami długie trzy tygodnie razem :) Planujemy wyjazd na wakacje do naszych Rodziców, zobaczymy jak Michaś zachowuje się w nowych miejscach.

A na razie Synek śpi, mieszkanie posprzątane więc i mamie należy się chwila relaksu i przyjemności. Galaretki kojarzą mi się z dzieciństwem - w domu były często jako dodatek do ciast, ale też jako samodzielny deser z owocami.

Moja galaretka jest tym razem bez owoców, ale za to trójkolorowa :) Mniam !



czwartek, 24 lipca 2014

Ciasto z malinami i borówkami

Idealne ciasto na upały, lekkie, dietetyczne i orzeźwiające. Moje było z malinami i borówkami, ale mogą to być praktycznie każde owoce sezonowe lub nie.

środa, 23 lipca 2014

Były Chrzciny..

W minioną niedzielę, 20 lipca, odbył się Chrzest Święty Michałka. Jak to u nas wyglądało?

Zacznę od spotkania rodziców i chrzestnych z księdzem, które odbyło się dzień wcześniej. Spotkanie miało charakter informacyjny. Ksiądz opowiedział jakie są obowiązki rodziców chrzestnych i jak będzie przebiegać msza i sam chrzest.

Michasia chrzciliśmy w Katedrze pw. św. Piotra i Pawła w Gliwicach, w tej samej w której braliśmy ślub, więc odpadło nam załatwianie kilku formalności. Chrzty w tym kościele odbywają się raz w miesiącu, w trakcie mszy o godzinie 12.

wtorek, 22 lipca 2014

Czas pędzi jak szalony

Michaś ma już prawie 5 miesięcy. Kiedy to zleciało? Nie wiem. Jak patrzę na pierwsze zdjęcia naszego Synka to dziwię się jak szybko urósł i jak bardzo się zmienił przez te cztery i pół miesiąca.

Sami zobaczcie:



poniedziałek, 21 lipca 2014

Biblioteczka Michasia

Chociaż Michaś jest jeszcze malutki i niewiele rozumie z tego co mu czytamy, ma już dość pokaźną biblioteczkę. Na razie zdecydowanie dominują w niej książki odziedziczone po mamie, a nawet po babci.

Na dzień dzisiejszy nasz Synek zdecydowanie najbardziej lubi gdy czytamy mu wiersze, koniecznie rymowane. Wśród jego książeczek są takie, które będą musiały poczekać, aż Michaś podrośnie kilka lat, ale już stoją na półce i cierpliwie czekają ;)

Tak prezentuje się całość:



niedziela, 20 lipca 2014

Lubimy spacerować

Chyba nigdy wcześniej nie chodziliśmy z Mężem na spacery tak często i regularnie, jak teraz gdy mamy Michasia. Zostajemy w domu tylko wtedy, gdy pada lub jest zimno i wietrznie. Takie rodzinne spacery to wielka przyjemność dla nas, ale przede wszystkim dla Michasia.

Początkowo po kilkunastu metrach Michaś zasypiał i budził się dopiero w domu. Od dłuższego jednak czasu spacery są dla niego wielką rozrywką - szczególnie gdy jesteśmy w parku, ma odkrytą budkę wózka i widzi drzewa.

Udało nam się też wybrać raz na spacer w chuście, teraz niestety jest za gorąco. Ale widzę, że w chłodniejsze dni to będzie chyba ulubiona forma spacerowania naszego Synka - wszystko widzi, jest blisko mamy lub taty - czego chcieć więcej.

piątek, 18 lipca 2014

Jak uniknąć rozstępów w ciąży?

Temat, który przypuszczalnie magluje każda przyszła mama. Co zrobić, żeby uniknąć rozstępów na rosnącym brzuszku i nie tylko?

W dużej mierze odpowiedzialne za powstawanie rozstępów (lub nie powstawanie) są skłonności genetyczne. Jeśli Twoja Mama nie miała rozstępów po ciąży, jest duża szansa, że uda się ich uniknąć bez specjalnych zabiegów.

Mnie udało uniknąć się rozstępów na brzuchu. I raczej nie pomogły mi w tym skłonności genetyczne ;). Od 4 miesiąca wklepywałam (delikatnie rzecz jasna), wsmarowywałam i wmasowywałam tony różnych kosmetyków, stworzonych z myślą o rosnących brzuszkach.

środa, 16 lipca 2014

Brzuszkowe wspomnienia

Postanowiłam spisać swoje wspomnienia z okresu ciąży - teraz jeszcze pamiętam prawie wszystko, ale już widzę że niektóre rzeczy zacierają się w pamięci, więc to ostatni dzwonek na spisanie wspomnień :).

W ciążę zaszłam w okolicach naszej pierwszej rocznicy ślubu, czyli dokładnie rok później niż planowaliśmy ;). To było w okolicach 9 czerwca. W zasadzie po roku bezowocnych starań stwierdziłam, że co ma być to będzie i odpuszczam totalną abstynencję (wcześniej nie piłam alkoholu, bo "może już jestem w ciąży") i zaczęłam się odchudzać.

wtorek, 15 lipca 2014

Kieszonkowa rewia mody ;)

Stosujemy kieszonki już jakiś czas. Są milutkie, szczególnie mikropolarek w środku jest przyjemny w dotyku. Z wkładem chłonnym z mikrofibry lub bambusowym leżą na pupie nieźle - nie ma wrażenia dużej pupy (takie wrażenie mam gdy zakładam Michasiowi otulacz z tetrą). Poniżej kieszonkowa rewia mody ;)



poniedziałek, 14 lipca 2014

Tak sobie myślę...

Kiedy patrzę na naszego Michasia, to tak sobie myślę - jaki On jest maleńki, cudowny i idealny. Z drugiej strony w tym samym momencie myślę - jaki On już jest duży! Szczególnie to spostrzeżenie do mnie dotarło gdy porządkowałam i pakowałam za małe ubranka.

Te malutkie bodziaczki, w rozmiarze 56, które nosił na początku, pajacyki i śpioszki.. Wszystko takie maleńkie, a mój Syn już taki duży, aktualnie nosi ubranka głównie 74. A gdy go karmię znów przychodzi myśl, że jest malutki ;) Czy wszystkie mamy tak mają, czy ja jestem jakaś dziwna? ;)

niedziela, 13 lipca 2014

Jak schudłam po ciąży

Przed ciążą ważyłam zdecydowanie za dużo. Aż 71 kg, które mocno rzucały się w oczy. Najśmieszniejsze jest to, że patrząc w lustro mówiłam sobie ,że nie ma jeszcze tragedii, nie wyglądam tak strasznie. Ale jak dziś patrzę na swoje zdjęcia z tamtego okresu to widzę, że było strasznie. Nawet bardzo ;)


sobota, 12 lipca 2014

Ciąża, niemowlę i kot.

Od kilku lat mamy kota. Przygarniętego ze schroniska. Na początku był tak przymilny, że nazwaliśmy go Mruczek. Przez pierwsze kilka dni chodził za mną po mieszkaniu krok w krok i mruczał, widać po nim było, że wie jak bardzo los się do niego uśmiechnął. Z czasem jednak chyba zapomniał jak to było w ciasnej schroniskowej klatce i pokazał swój prawdziwy charakter. taki trochę Dr Jekyll i Mr Hyde. Potrafi wyglądać jak aniołek, oj potrafi :) Zrobić dobre wrażenie na gościach też.



piątek, 11 lipca 2014

Zabawy z 4-miesięcznym Maluszkiem

Nasz Synek jest wulkanem energii. Mimo że ma dopiero 4 miesiące. W ciągu dnia śpi stosunkowo niewiele - 2 godzinne drzemki, czasem jedna 30-sto minutowa, a druga dłuższa, ok 2,5 godzinki. Dzień zaczynamy o 5:30, a Michaś najczęściej zasypia około 19:30 - 20:00. W nocy mamy między 2:00 a 3:00 pobudkę na karmienie, po którym Michaś najczęściej od razu zasypia. 

Gdy nie śpi (czyli już zdecydowanie przez większość dnia) uwielbia się bawić, oglądać świat i poznawać otoczenie. Jednak taki Malec dość szybko nudzi się jednym zajęciem i potrzebuje odmiany. Jak zajmuję czas Michasiowi?

czwartek, 10 lipca 2014

Czy to kryzys laktacyjny?

Od samego początku ciąży wiedziałam, że chcę karmić piersią. Z wielu przyczyn. 

Pierwszą i najważniejszą jest to, że mój pokarm jest dla Synka najlepszy i najzdrowszy, buduje Jego odporność i jest doskonale przyswajany. Poza tym karmiąc piersią tworzy się niepowtarzalna więź pomiędzy matką a dzieckiem. 

Kolejnym powodem, dla którego chciałam karmić piersią to wygoda i lenistwo. Nie wyobrażam sobie wstawać w nocy, przygotowywać mieszankę, podgrzewać ją i dopiero karmić. Przypuszczalnie już bym tej nocy nie usnęła. 

środa, 9 lipca 2014

Nareszcie! Dostaliśmy kieszonki.

W końcu dotarła paczka z kieszonkami. Długo to trwało niemożliwie, ale pewna firma kurierska jakoś się nie spieszyła - w czwartek paczka została przyjęta w Zabrzu do oddziału, a dopiero we wtorek przekazana do doręczenia! Gdy dzwoniłam zapytać o co chodzi, pani poinformowała mnie, że mają 3 dni robocze na przekazanie przesyłki. Hmm.. Ok, na szczęście nie był to prezent dla kogoś, tylko pieluszki. W przeciwnym razie mogło by być ciekawie ;)

W paczuszce oprócz 5 kolorowych kieszonek były wkłady chłonne z mikrofibry oraz ekologiczne proszki do prania, osobny do ubranek, a osobny do pieluszek. Ciekawa jestem jak sprawdzą się w praniu. Michaś dzielnie asystował przy otwieraniu paczki.

wtorek, 8 lipca 2014

Szkoła rodzenia - warto było czy nie warto?

Na początku ciąży zaczęłam się zastanawiać - zapisać się do szkoły rodzenia czy nie? Zastanawiałam się czy warto wydawać 350 zł (tyle u nas kosztowała szkoła rodzenia), czy lepiej kupić coś dla Maluszka za te pieniądze. Mąż nie namawiał mnie ani nie odradzał - powiedział, że jeśli będę się lepiej czuła po takiej szkole to się zapiszemy, ale zależy to głównie ode mnie.

W końcu zdecydowałam, że się zapiszemy. Wybraliśmy szkołę rodzenia w szpitalu, w którym chciałam urodzić. I wcale tego nie żałuję. Plusów z chodzenia na zajęcia było wiele. Minusów nie dostrzegam, ale to zapewne jest kwestią indywidualną.

poniedziałek, 7 lipca 2014

Banalne ciasto z owocami dla mam karmiących i nie tylko

W niedzielę odwiedzili nas Mój Brat i Bratowa , a także moi Rodzice. Chciałam upiec coś na ich przyjazd, ciasto które będzie smaczne, i które będę mogła jeść (nie wszystkie rzeczy mogę jeść, ale o tym napiszę innym razem).

W związku z tym padło na ciasto biszkoptowe. Masy wszelkiego rodzaju niestety w moim przypadku odpadają, a sam biszkopt specjalnie porywający nie jest, więc przygotowałam go z owocami sezonowymi. Maliny i jagody - zestaw piękny kolorystycznie i smakowo.

niedziela, 6 lipca 2014

Włosowa katastrofa

Każda przyszła mama wie, że kilka, kilkanaście tygodni po porodzie zaczynają wypadać włosy. Wynika to ze spadku poziomu estrogenu i wypadają te włosy, które powinny wypaść w czasie ciąży oraz te, które mają wypadać właśnie w tym okresie.Wiedziałam i ja :) 

W ciąży cieszyłam się wyjątkowo bujną i lśniąca fryzurką. 3 miesiące po urodzeniu synka zaczęły wypadać mi włosy. Ale wypadało ich po kilka, najwyżej kilkanaście. Stwierdziłam że takie wypadanie to mi się podoba, bo już w swoim życiu widziałam większe „straty” przy czesaniu. Taki stan trwał przez jakieś półtora tygodnia i już myślałam, że tak zostanie. 

sobota, 5 lipca 2014

Pieluszki wielorazowe

Jak już wspomniałam w poprzednim poście, będziemy testować pieluszki wielorazowe. 

Będąc na początku ciąży, mówiliśmy z Mężem, że będziemy używać pieluszek wielorazowych - aby szybciej odpieluchować Synka, że są zdrowsze i nie produkuje się tylu śmieci. Ale im bliżej rozwiązania, tym bardziej ogarniało mnie zmęczenie i rozleniwienie, tak że koniec końców doszłam do wniosku, że nie będzie mi się chciało prać tylu pieluch, suszyć prasować. Stwierdziliśmy, że przez pierwszy miesiąc będziemy używać pampersów, bo będzie wygodniej. Jak nauczymy się sprawnie przewijać, przebierać Synka, i oswoimy się z życiem we trójkę to wrócimy do tematu. Jednak po miesiącu dalej stosowaliśmy pampersy - wygoda to coś do czego człowiek się zbyt łatwo przyzwyczaja. 

Liczymy pieluszki

Zastanawialiśmy się z Mężem, ile nasz 4-miesięczny Synek zużywa aktualnie pieluszek. Nic prostszego - trzeba policzyć. 

Aktualnie mamy pieluszki trzech różnych firm: Dada, Pampers Active Baby i Pampers Premium. W rozmiarze 4. Ponieważ nasz Michaś ma wrażliwą pupę i nie lubi mieć mokro, szybko domaga się zmiany pieluszki. Chciałam sprawdzić czy któraś z tych pieluszek chłonie na tyle dobrze, że Michaś wytrzymuje trochę dłużej bez zmiany pieluchy (np. gdy nasika tylko odrobinę), czy firma nie ma znaczenia. Dlatego też notowałam godziny, o których zmieniałam pieluszki i zaznaczałam jaką zakładam.
Wyglądało to tak:
5:45 - pobudka i zakładamy Pampers Acitve Baby
6:10 - Dada. Chwilę później udało nam się zasnąć na jakąś godzinkę
7:45 - Dada
8:26 - kolejna zmiana i tym razem Pampers Active Baby. Po 9 Michaś uciął                sobie kolejną drzemkę.
10:20 - Pampers Active Baby
11:18 - Dada
12:26 - Pampers Active Baby. Chwilę później Michałek zasnął.
14:12 - Dada
15:11 - Pampers Active Baby
16:40 - Pampers Premium
17:13 - Pampers Active Baby
17:37 - Pampers Active Baby. Ponieważ Michaś spał tego dnia niewiele, to o                18 już zasnął na dobre.
1:30 - Pampers Active Baby.

W sumie 13 pieluszek w ciągu doby. Trochę dużo. Co dziwne najgorzej sprawdziły się Pampersy Premium. O ile w rozmiarach od 1-3 to były nasze ulubione pieluszki, tak 4 są jakieś dziwne. Prawie w ogóle nie wchłonęły tego co miały wchłonąć. Faworytami teraz są Pampers Active Baby, w nich odrobina siku mogła poczekać na dokładkę. Dady niby nie złe, ale mam wrażenie, że Michasiowi było w nich mało wygodnie i po zmoczeniu szybko zaczynały mu przeszkadzać. I mimo przekonującej ceny, same pieluszki nas nie przekonały.

W następnym poście podzielę się wrażeniami odnośnie pieluszek wielorazowych - zamówiłam kilka na próbę, powinnam lada dzień otrzymać paczkę.

piątek, 4 lipca 2014

Jak zrobić myszkę przytulankę

Przytulanki można kupić zapewne w każdym sklepie dziecięcym, o przeróżnych kolorach, motywach i z różnymi dodatkami (metkami, gryzaczkami, piszczałkami i nie wiadomo czym jeszcze). Można kupić, ale można też łatwo, bez wysiłku i szybko zrobić nie wydając ani złotówki. 

Nie należę do osób skrajnie oszczędnych - są rzeczy na których nie oszczędzam, bo priorytetem jest jakość produktu. Przytulankę pewnie też bym mogła kupić, ale wykonanie jej sprawiło mi dużą przyjemność, i mam nadzieję, że mój Synek ją polubi bardziej niż sklepowe zabawki. 

czwartek, 3 lipca 2014

Najtrudniejszy pierwszy krok

Początki zawsze są trudne. 

Pomysł stworzenia bloga wykluł się gdy byłam w ciąży i wylądowałam w domu na zwolnieniu lekarskim. Stwierdziłam, że taką ilość wolnego czasu trzeba jakoś konstruktywnie wykorzystać. To było w połowie października zeszłego roku, w 5 miesiącu ciąży. 

Jednak najpierw przeprowadzka, później mozolne rozpakowywanie się i układanie rzeczy (których zgromadziliśmy całkiem sporo) w nowym miejscu skutecznie pozbawiły mnie energii na dodatkowe działania. 
Później były moje urodziny, święta Bożego Narodzenia, Sylwester i Nowy Rok.. A w styczniu pokaźny brzuszek rozleniwił mnie na dobre. 

2 marca urodziłam naszego Synka Michałka i przez pierwsze dwa miesiące zbierałam się do kupy. I starałam ogarnąć jednoczesną opiekę nad Maluszkiem i próby zajęcia się domem. O ile opieka nad Synkiem w miarę mi wychodziła (mam taką nadzieję), to gorzej było z mieszkaniem, na szczęście mój Kochany Mąż bardzo mi pomagał i pomaga nadal. 

Wczoraj nasz Michaś skończył 4 miesiące, a ja w końcu stworzyłam bloga - miejsce, w którym będę starała się opowiedzieć o urokach i trudach macierzyństwa, swoich pomysłach i wielu innych rzeczach. Mam nadzieję, że ktoś tu czasem zajrzy, przeczyta coś interesującego, skorzysta może z naszych doświadczeń. A Michaś za kilkanaście lat będzie miał fajną pamiątkę ze swojego dzieciństwa.