środa, 27 maja 2015

A u nas szara codzienność

Ostatnie noce są u nas ciężkie. Później chodzimy wszyscy niewyspani, choć Michaś i tak ma najlepiej, bo ucina sobie w południe drzemkę. A wszystko to oczywiście przez zęby.

Michałek do tej pory miał cztery ząbki, same jedynki. Już od dłuższego czasu wszystko wskazywało, że wyjdzie następny ząb, bo wszystko lądowało w buzi i lały się litry śliny ;)

No i w końcu doczekaliśmy się. Na Dzień Matki dostałam od Synka piątego zęba ;)

piątek, 22 maja 2015

Czachy dla małego, czachy dla dużego..

Jakiś czas temu zamawiałam materiały. Mój Mąż zaglądał mi przez ramię i wypatrzył dresówkę w czaszki i zażyczył sobie T-shirt ;) Ponieważ nie bardzo wiedziałam ile będę potrzebować materiału, zamówiłam trochę więcej.

Stwierdziłam, że jak coś zostanie to na pewno się nie zmarnuje, będę mogła uszyć coś Michałkowi. Oczywiście materiału zostało, więc Michaś załapał się na bezrękawnik, Mąż chce jeszcze czapkę na jesień, a materiału zostało tyle, że może uszyję sobie krótkie spodenki na lato ;)

czwartek, 21 maja 2015

Wycieczka do palmiarni.

Chociaż w naszym przypadku wycieczka to za duże słowo ;) Palmiarnie mamy w Gliwicach, więc może właściwszym określeniem byłby spacer. Długi spacer.

Bardzo lubimy odwiedzać palmiarnię, choćby ze względu na panujący w niej klimat ;) Cieplutko, duża wilgotność powietrza, bardzo dużo egzotycznej zieleni, do tego śpiewające ptaki, a od nie dawna można pocieszyć oczy przy akwariach.

piątek, 15 maja 2015

Twórczy szał ;)

Ogarnęło mnie szyciowe szaleństwo ;) Praktycznie codziennie spędzam trochę czasu przy maszynie do szycia. Nie dość, że wciągnęłam się w szycie, to dodatkowo dołączyłam na fb do pewnej grupy motywującej się nawzajem do szycia..

Chyba w końcu dostrzegam i doceniam siłę facebooka ;) Nasza grupa "zrzesza" szyjące mamy (choć może są też tatowie ;)) i raz w miesiącu mamy wyzwanie tematyczne  - w maju szyjemy komplety rodzic+dziecko.

W zeszłym miesiącu wyzwaniem było komplety ubranek dziecięcych i wtedy zmobilizowałam się i w ciągu tygodnia uszyłam bluzę dwustronną i komplet w rowery. Uszyte ubranka prezentujemy na forum grupy, w trakcie szycia doradzamy sobie nawzajem a później komplementujemy uszytki pozostałych ;)

W tym miesiącu na szycie mamy dwa tygodnie, co bardzo mnie cieszy, bo plan mam ambitny - chcę uszyć bluzkę dla siebie i dla Misia (z jednego materiału, różnić się będą oczywiście krojem), a także T-shirt dla Męża i bezrękawnik dla Michałka (też z jednego materiału).

Póki co prezentuję muchomorka na najpiękniejszym i najwdzięczniejszym (choć trudnym do uchwycenia) modelu ;) :


środa, 13 maja 2015

Pierwsze koty za płoty

Co prawda są to kolejne już spodnie, które uszyłam dla Michałka, jednak pierwszy raz szyłam z gotowego wykroju. I pierwszy raz są to baggy. Wykrój miałam bez opisu, więc musiałam trochę pogłówkować jak te wszystkie kawałki poskładać w sensowną całość.

14 miesiąc życia naszego Syna :)

Tak, tak, to już 14 miesięcy! A w zasadzie to już prawie 14 i pół ;) Biorąc pod uwagę, że miesiąc temu się zagapiłam i nie było podsumowania, to teraz nie wiem od czego zacząć, tyle się pozmieniało :)


Zacznę jak zwykle od cyferek - Michaś waży obecnie 11 kilogramów i ma jakieś 78-79 cm wzrostu. Swoją drogą musimy zaopatrzyć się w miarkę na ścianę i zaznaczać sobie na niej kolejne miesiące ;) Ubranka głównie w rozmiarze 86 i 92.


niedziela, 10 maja 2015

A za oknem..

Widoki przez okna "naszego" mieszkania nie powalają. Powiedziałabym raczej, że są totalnie beznadziejne. Ale ostatnio wyglądamy trochę częściej i uważniej ;)

Jakiś pomysłowy Dobromir tak zaprojektował kamienicę, że na wprost okna pokoju jest.. balkon sąsiadów. Szczęśliwie sąsiedzi wychodzą na ten balkon może 2 razy w roku, więc nie czujemy się podglądani ;)

Fakt, że z balkonu nikt nie korzysta zauważyły też dwa gołębie, które do tej pory mieszkały na dachu kamienicy. I uwiły sobie gniazdo, w którym jakieś 2 tygodnie temu zauważyliśmy dwa jajeczka.

czwartek, 7 maja 2015

Po operacji..

Kto do mnie zagląda te wie, że czekałam na operację usunięcia woreczka żółciowego wraz z niechcianą zawartością. Termin miałam na, bagatela, luty przyszłego roku.

Jednak tak się sprawy potoczyły, że jestem już po zabiegu i pomału odzyskuję siły już w domowym zaciszu. W związku z tym chwilowo wpisy będą się pojawiać trochę rzadziej, ale mam nadzieję, ze taki stan nie potrwa długo :)

Póki co korzystajcie z pięknej pogody!