niedziela, 19 października 2014

Laktator elektryczny Avent

Kupiłam w końcu laktator. W końcu, bo Michaś ma ponad 7 miesięcy. Do tej pory radziłam sobie bez. Pewnie dalej bym sobie radziła. Więc co skłoniło mnie do zakupu?

Po pierwsze kaszki. Od prawie 2 miesięcy mniej więcej podaję Michałkowi kaszki, kupuję te gotowe z mlekiem modyfikowanym. Ale chciałam robić mu kaszki na swoim mleku - skoro mam sporo pokarmu, to czemu nie skorzystać. A będzie to na pewno zdrowsze i lepsze dla naszego Synka.

Po drugie czasem muszę gdzieś wyjść sama. Choćby do lekarza, u którego zawsze się trochę czeka. Odciąganie ręczne pokarmu jakoś mi nie szło, więc wyjścia solo ograniczałam do minimum. Nie przeszkadzało mi to, bo i tak zawsze po wyjściu z domu zastanawiam się, jak radzą sobie moi Mężczyźni, ale teraz będzie łatwiej.

Po trzecie nie wiem jak długo będę mogła jeszcze karmić Michasia. W ciąży myślałam, że będę karmić przez rok. Teraz chciałabym może nawet dłużej, bo to najlepsza szczepionka z możliwych, przeciw wszystkim chorobom. Ale nie do końca ten czas karmienia jest zależny ode mnie - zależy to od moich kamieni żółciowych (wspominałam o tym tutaj).

Po czwarte, jeśli będę musiała usunąć woreczek żółciowy szybciej niż później, będę chciała powalczyć o utrzymanie laktacji po operacji (czy może bardziej zabiegu w tym przypadku). Dlatego wybór padł na elektryczny laktator - ręcznym po narkozie raczej wiele bym nie zdziałała.

Wybrałam laktator z Aventu - ma w zasadzie same pozytywne opinie, cena nie zwala z nóg (aż tak) i udało mi się akurat złapać okazję. Wahałam się między Aventem a Medelą, jednak w przypadku Medeli znalazłam wiele opinii na temat jej awaryjności. W końcu wybrałam Avent i udało mi się kupić na allegro nowy, za dużo niższą cenę, ale na gwarancji.

Składanie i użytkowanie jest bardzo intuicyjne. Zajrzałam do instrukcji tak dla zasady, ale do poskładania wszystkich elementów wcale nie była potrzebna. Odciąganie pokarmu jest komfortowe - nic nie boli (a przy niektórych laktatorach naczytałam się opinii o bolesnych odczuciach), można siedzieć wygodnie opartym i np. poczytać.

Laktator ma 3-stopniową regulację siły ssania oraz tryb stymulacji, który pobudza wydzielanie pokarmu. Lejek na silikonową nakładkę masującą, która jest ciepła i przyjemna w dotyku. Laktator jest dość cichy, co też jest zaletą.

Samo odciąganie pokarmu trwa kilkanaście minut na jedną pierś, ale wiadomo, tu się nic nie przyspieszy. W komplecie była butelka, ponadto dostałam w gratisie pojemniki do przechowywania pokarmu i pierścień redukujący, pozwalający odciągać pokarm bezpośrednio do pojemniczków.

Szkoda tylko, że tak późno zdecydowałam się na zakup - gdybym kupiła go tuż po narodzinach Michasia, na pewno bym z niego korzystała i pewnie nie zaczęłabym podawać kaszek na MM. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz