Lubimy weekendy. Jesteśmy we trójkę i jest cudownie. Nie ważne czy jedziemy do Rodziców, czy spędzamy ten czas w domu - ważne, że jesteśmy razem.
Ten weekend spędziliśmy w domu - spokojny, prawie że leniwy. Prawie bo niedzielę zaczęliśmy wg zimowego czasu o 4 rano ;)
O 6 Michaś zasnął, a ja razem z nim, spaliśmy jeszcze jakąś godzinkę. Ja trochę dłużej, Mąż bawił się z Synkiem obok mnie, ale jakoś specjalnie nie kojarzę co się działo..
O 9 życie toczyło się już pełną parą - zabawy, trenowanie przemieszczania się, dzień jak co dzień.
Sprawdzamy co jest pod dywanem..
Czy mama odkurzyła dokładnie..
Podziwiamy wzorki..
I uciekamy ;)
A koło południa, gdy termometr pokazał całe 12 stopni poszliśmy na spacer. Jak zwykle ostatnio krótki, pod koniec Mąż niósł Michałka na rękach..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz