Obiecałam ostatnio, że będę chwalić się swoimi "uszytkami". Oto jeden z nich, czapeczka Papy Smerfa, która powstała bardzo szybko, bo bardzo szybko zrobiło się ciepło. Oprócz czapki będzie trochę przyrody oraz parę fotek z placu zabaw.
Czapeczkę uszyłam z elastycznej dzianiny, jest dwustronna, ale obie strony są identyczne. Korzystałam z tutorialu u Izy i Grzesia, można go znaleźć tutaj. Czapka dobrze leży i jej największą zaletą jest to, że się nie zsuwa, nie przekręca, tylko trzyma się na swoim miejscu.
Tutaj Michaś w akcji "piaskownica". Do środka piaskownicy za bardzo nie chciał wejść, spodobało mu się od tej strony.
Prawie wszystkie ławki trzeba było przetestować organoleptycznie. Włącznie z tym jak smakują..
Sweet dziubek ;)
I oczywiście numer jeden na dzień dzisiejszy - huśtawka. Nie dość, że można fajnie się bujać, to jeszcze widać cały plac zabaw i wszystko co się dzieje wokoło.
Na koniec troszkę przyrody. To jest mój ulubiony park w Gliwicach. Zadbany, w miarę duży i piękny. Jest kilka polanek z krokusami, które kwitną jak szalone. Ta jest chyba najładniejsza - pozostałe są jednokolorowe.
Po takim prawie dwugodzinnym spacerze na świeżym, wiosennym powietrzu świat wydaje się piękniejszy!
Czapeczka prezentuje się znakomicie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :)
Usuń